Wiele osób zadaje sobie pytanie, po co właściwie jest potrzebna maszyna do wyrzucania piłek, czemu ma służyć, czy nie ma lepszych sposobów spędzania czasu na korcie niż gra z maszyną?
Aby odpowiedzieć na to pytanie należy wrócić do historii maszyn. Pierwszą maszynę do wyrzucania piłek skonstruował Rene Lacoste w latach 20 ubiegłego stulecia, Rene nie chciało się podawać swoim adeptom piłek tenisowych i sam chciał odbijać więcej. Czyli powstała z czystego wygodnictwa, a stworzył ją profesjonalny tenisista. Nie ma w tym nic złego, ponieważ większość wynalazków powstaje w taki sposób. Ważne natomiast jest, że na początku używali ją trenerzy tenisa do treningu zawodników, graczy profesjonalnych – zauważyli bowiem, że dzięki maszynie można znacznie zwiększyć efektywność treningu i ilość wykonanych uderzeń.
TRENING ZAWODNIKÓW DO 10 LAT
Pozwoliłem sobie przeprowadzić badania efektywności prowadzonych treningów z użyciem maszyny i zwykłego koszyka. Przez kilkanaście godzin obserwowałem 7 trenerów tenisa na różnych kortach tenisowych i obliczałem ilość podanych zawodnikowi piłek – przy czym każdy trening prowadzony był indywidualnie z jednym zawodnikiem, na korcie nie było pomocy przy zbieraniu piłek i założeniem treningu były praktycznie ćwiczenia techniki. Później zebrałem wyniki i porównałem je z treningiem przy użyciu maszyny.
Trener | Typ trenera | Efektywny czas podawania z kosza na 1h treningu | Ilość piłek podana w czasie 1h treningu |
Trener A | Gaduła | 20 minut | 160 |
Trener B | Profesjonalista | 34 minuty | 360 |
Trener C | Szybciej się nie da | 41 minut | 430 |
Maszyna | – | 52 minuty | 1050 |
Postanowiłem porównać z maszyną profil „Trenera B”, którego określiłem jako „Profesjonalistę” – pominąłem trenerów tzw. „Gaduła” i „Szybciej się nie da”. Efektywny czas pracy trenera z zawodnikiem wynosi w ciągu 1h średnio 34 minuty, głównie dlatego, że połowę czasu zajmuje zbieranie piłek. W przypadku maszyny efektywny czas to 52 minuty. W tym czasie maszyna podaje piłkę ze średnią częstotliwością ok. 1 piłka na 2 sekundy, czyli w tempie meczowym – przez cały czas trwania treningu. Oczywiście w czasie podawania piłek przez maszynę trener lub opiekun cały czas musi zbierać piłki i zasilać nimi na bieżąco maszynę. Należy zaznaczyć, że po takiej dawce tenisa nie tylko zawodnik jest spocony, ale także i nieźle musi się napracować jego opiekun.
Różnice w efektywności wynikają z 2 elementów, po pierwsze przy podawaniu z koszyka, ktoś musi te piłki zbierać, a w czasie kiedy je zbiera nie może ich podawać. Po drugie sama efektywność „ręcznego” podawania jest dużo niższa. Sam jestem trenerem i spróbowałem podawać piłki z koszyka z częstotliwością co 2 sekundy – proszę uwierzcie mi nie jest to łatwe zadanie. Średnią 360 piłek obliczyłem na podstawie obserwacji 4 trenerów których określiłem jako „profesjonalistów”. Poniżej podsumowanie:
Trening klasyczny – 1 trener + 1 zawodnik = 360 uderzeń / h
Trening z maszyną – 1 maszyna + 1 zawodnik = 1050 uderzeń / h
Z przeprowadzonego eksperymentu wynika że 1 godzina treningu z maszyną jest równa (w sensie ilości wykonanych uderzeń) 3 godzinom klasycznego treningu „z koszyka”.
W kolejnym poście postaram się przeanalizować stronę kosztową o oszacować korzyści finansowe wynikające z użytkowania maszyny.
PROFESJONALNY TRENING JUNIORÓW I SENIORÓW
Tutaj sytuacja komplikuje się jeszcze bardziej, ponieważ praktycznie od Skrzatów w górę piłek nie da się podawać z koszyka, tylko trzeba po prostu odbijać. I o ile mogę sobie wyobrazić zawodnika biegającego i odbijającego piłki co 2 sekundy – w tempie meczowo-treningowym, przy założeniu, że trening trwa 1 godzinę zegarową, to już trudno mi wyobrazić sobie trenera prowadzącego taki trening kilka godzin dziennie. Po prostu nie ma takich fizycznych możliwości. Należałoby zatrudnić w takim wypadku sparing partnera, ale to dodatkowe koszty.
Maszyna jest bezduszną, niemęczącą się, znoszącą obelgi, cierpliwą i do bólu wytrzymałą alternatywą dla trenera/opiekuna. Raczej nie alternatywą, ale pomocą trenerską. W żadnym wypadku nie może zastąpić trenera, nie jest w stanie rozegrać meczu, przeprowadzić sparingu … i nie potrafi mówić. W moim przekonaniu potrafi natomiast urozmaicić trening i przede wszystkim zwiększyć jego efektywność, a dla tych którzy wierzą w matymatykę – mistrzostwo w tenisie to pochodna ilości wykonanych uderzeń. Jeden ze słynniejszych w historii tenisa cytat pochodzi z Emanoula (Mike’a) Agassiego i brzmi:
„Agassi’s Father Believed in Math • My father says that if I hit 2,500 balls each day, I’ll hit 17,500 balls each week, and at the end of one year I’ll have hit nearly one million balls • A child who hits one million balls each year will be unbeatable • (From Andre Agassi’s Autobiography “Open”) Copyright of CRMIT-© 2011. All rights reserved”
Dla tych którzy może nie wiedzą to Mike Agassi sam skonstruował maszynę, którą Andre nazywał pieszczotliwie „smokiem” i kazał młodemu tenisiście godzinami odbijać piłki tenisowe na zapleczu swojego podwórka.
„Jeśli więc chociaż trochę wierzysz w matematykę, to powinieneś rozważyć treningi z maszyną. 3 godziny klasycznego treningu uderzeń tenisowych zamieniasz na jedną godzinę gry z maszyną”. Jeżeli zatem masz aspiracje zawodnicze to maszyna jest dla Ciebie „must have” dla wszystkich pozostałych graczy „nice to have”.
Waldek Rymankiewicz – licencjonowany Trener Tenisa.
Maszyny można zakupić w sklepie internetowym MCOURT POLSKA:
Warszawa, 29 maja 2014
* Publikacja objęta jest prawem autorskim. Wszelkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie i rozpowszechnianie zabronione. Publikacja przeznaczona jedynie dla klientów indywidualnych. Zakaz rozpowszechniania i udostępniania w serwisach bibliotecznych.
No proszę. Autor plus 5.